Farmerzy znad Wisły liczą pieniądze z dopłat i organizują protesty

Do rolników od czasu wejścia Polski do UE napłynęło astronomiczne 78 mld euro ze Wspólnej Polityki Rolnej. Rzekę pieniędzy trzeba jednak przekierować z dopłat bezpośrednich na inwestycje.

Publikacja: 30.04.2024 04:30

Wartość żywności wysłanej z polskich gospodarstw w świat wzrosła z 5 do 50 mld euro w ciągu 20 lat.

Wartość żywności wysłanej z polskich gospodarstw w świat wzrosła z 5 do 50 mld euro w ciągu 20 lat.

Foto: AdobeStock

Dzięki Unii Europejskiej wieś uzyskała wsparcie finansowe bez precedensu w polskiej historii, a rolnictwo weszło na poziom rozwoju, którego nigdy wcześniej nie notowało. Chodzi nie tylko o pieniądze, ale też o wykorzystaną szansę – Polska od lat konsekwentnie buduje swoją pozycję wielkiego eksportera żywności, a wartość żywności wysłanej w świat wzrosła z 5 do 50 mld euro w 20 lat.

Pół biliona trafiło na rolnictwo

W roku wejścia Polski do UE eksport żywności był wart 5,2 mld euro, by po 20 latach wzrosnąć dziesięciokrotnie, do astronomicznych, z punktu widzenia początku XXI wieku, 51,8 mld euro. Od maja 2004 r. do marca 2024 r. do Polski zaś napłynęło 78 mld euro z Wspólnej Polityki Rolnej, z czego aż 50 mld euro trafiło prosto do portfeli rolników na dopłaty bezpośrednie. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wypłaciła rolnikom astronomiczną sumę 471 mld zł, na co składają się środki unijne i współfinansowanie z budżetu. W ubiegłym roku dopłaty sięgnęły 3,4 mld euro, a tylko w ciągu trzech miesięcy 2024 r. transfery z WPR do polskich rolników sięgnęły 2,1 mld euro, ze wszystkich programów łącznie, najwięcej z dopłat oraz PROW na lata 2014-2020.

Czytaj więcej

Lepsza codzienność: Polacy uważają, że UE zmienia ich życie osobiste

Taki poziom wsparcia nie miał miejsca nigdy wcześniej. Spektakularny napływ pieniędzy nie okazał się jednak kluczem do serc opinii publicznej. Po 20 latach członkostwa w UE i korzystania z budżetu Wspólnej Polityki Rolnej – polska wieś głosuje na eurosceptyczny PiS (57 proc. rolników w ostatnich wyborach samorządowych zagłosowało na PiS), a hasła zlikwidowania Zielonego Ładu od stycznia wyprowadzają na marsze protestacyjne coraz większe grupy rolników. Tymczasem jednak pojawiają się analizy, zgodnie z którymi dotychczasowy model finansowania bardziej wsi niż rolnictwa nie ma ani ekonomicznej racji bytu, ani specjalnie przyszłości, jeśli Polska w ogóle chce utrzymać swoje rolnictwo na rynku.

– Nie udało się rozdzielić polityki socjalnej od polityki rolnej. Moim zdaniem to co Polska mogłaby zrobić lepiej, to przestać wydawać pieniądze na dopłaty bezpośrednie, tylko przeznaczyć je na modernizację rolnictwa – mówi Jerzy Plewa, ekspert Team Europe i były dyrektor generalny Komisji Europejskiej ds. rolnictwa.

Zielony Ład mocno niepokoi wieś

O ile rolnicy są chętni do sięgania po środki Wspólnej Polityki Rolnej, o tyle nowe programy UE budzą ogromny sprzeciw. Wspólnym mianownikiem protestów w całej Europie było żądanie rezygnacji z Zielonego Ładu. W Polsce na transparentach, np. podczas demonstracji 9 lutego 2024 r., można było przeczytać: „Jestem rolnikiem, nie niewolnikiem. Zielony Ład = głód. Bez nas będziecie głodni, nadzy i trzeźwi. Brukselo, ręce precz od polskich rolników”. Pojawiały się nawet hasła jawnie prorosyjskie, zachęcające do „zrobienia porządków” z Ukrainą. Jednym z rolników pochodzącym z Gorzyczek zajęła się nawet za to prokuratura.

Czytaj więcej

Polska po akcesji do UE stała się potęgą w produkcji sprzętu AGD

Ale gdy przyjrzeć się faktom – te hasła nie do końca oddają rzeczywistość. Zatrzymanie handlu z Ukrainą wywoła retorsje, na czym polski sektor mleczarstwa straciłby więcej, niż wynosi import zboża. Import zboża z Ukrainy budzi emocje, bo po polskiej i po ukraińskiej stronie było wiele nieprawidłowości, jak choćby niewyjaśnione do dziś źródło pomysłu na import zboża „technicznego”, a z ukraińskiej strony negocjacje prowadził minister rolnictwa Mykoła Solski, który właśnie błyskawicznie zorganizował sobie niemal 2 mln dol. kaucji, by wyjść z aresztu po oskarżeniu o bezprawne przejęcie 2,5 tys. ha ziemi i udział w grupie przestępczej.

Jakie jest źródło niepokojów rolników

Polska wieś boi się zmian, pojawiają się nowe oczekiwania od rolników niż tradycyjna produkcja żywności, niepokój budzą procesy digitalizacji, automatyzacji, konkurencja ze strony Ukrainy czy państw Ameryki Południowej. Zdaniem prof. Walentego Poczty, ekonomisty rolnictwa z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, przy pracach nad planem strategicznym do najnowszej WPR zabrakło myślenia, jak przygotować polskie rolnictwo do Zielonego Ładu. Przesunięto 30 proc. środków z drugiego filara do pierwszego, co je rozproszyło, ale jednocześnie ogromnie zmniejszono wydatki drugiego filara, czyli na inwestycje, na rolnictwo precyzyjne nie ma ani jednego euro. – W ten sposób zamiast wesprzeć polskie rolnictwo i przygotować do Zielonego Ładu, w Polsce tego nie uczyniono – mówi profesor Poczta.

Rolnicy dostają miliardy z UE, ale protesty trwają. Powodem jest lęk o przyszłość

Rolnicy dostają miliardy z UE, ale protesty trwają. Powodem jest lęk o przyszłość

MAREK LASYK/REPORTER

Na tę analizę warto nałożyć strukturę polskiego rolnictwa. Na 1,3 mln gospodarstw, czyli ponad połowa, ma poniżej 5 ha, a niemal milion nie przekracza 10 ha, sens ekonomiczny mają gospodarstwa od 50 ha w górę. Gospodarstwa towarowe to jedynie grupa ok. 400 tys.

Z takim stanem rzeczy nie godzą się ani ekonomiści, a futuryści, którzy mówią wprost o złym wpływie słuchania lobbingu wielkiego biznesu. – Jaskrawym problemem jest nieefektywna alokacja środków unijnych na rolnictwo, trafiają one do małych, nierentownych gospodarstw, sztucznie podtrzymując ich istnienie, zamiast do gospodarstw towarowych, które mogłyby je efektywniej wykorzystać – mówi Jakub Olipra, starszy ekonomista Credit Agricole. Nie zgadza się ze strategią Komisji Europejskiej, że to nacisk i finansowe wsparcie należy się głównie małym i średnim gospodarstwom. – Uważam, ze środki unijne powinny być skierowane do gospodarstw towarowych. Już poprzez korektę alokacji dopłat bezpośrednich bylibyśmy w stanie zmniejszyć skalę przerostu zatrudnienia w rolnictwie i przekierować środki na rozwój zrównoważonego rolnictwa – mówi.

Czytaj więcej

Tomasz Gajderowicz, Instytutu Badań Edukacyjnych: Erasmus pomógł zrobić z nas euroentuzjastów

– W obecnym dyskursie o przyszłości rolnictwa na całym świecie sporo jest manipulacji. Używa się do tego rolników czy innych grup społecznych jako agentów debaty, aby głoszone argumenty brzmiały bardziej wiarygodnie – mówi Kacper Nosarzewski, futurysta i partner w firmie 4CF, i dodaje, że w dyskursie publicznym dochodzi czasem do dyskredytowania rozwiązań przyszłości i zastępowania ich rozwiązaniami korzystnymi dla wybranych tylko interesariuszy.

– Twierdzi się na przykład, że rolnictwo ekologiczne jest niemożliwe, a właściwe jest rolnictwo „zrównoważone”, z pełnym wykorzystaniem ŚOR – mówi futurysta. Zauważa, że z badań wynika, że jesteśmy już blisko środków ochrony roślin przyszłości, nanotechnologii czy rolnictwa precyzyjnego. – Dopiero gdy państwo będzie rozwijać takie właśnie nowoczesne rolnictwo, to mamy szansę na jego sukces. Sama krótkoterminowa rentowność nie może być argumentem, by robić wszystko po staremu, czyli tylko zwiększać wydajność i dzięki temu więcej zarabiać. W dłuższym terminie to się odbije bardzo niekorzystnie na polskim rolnictwie – mówi futurysta.

Dzięki Unii Europejskiej wieś uzyskała wsparcie finansowe bez precedensu w polskiej historii, a rolnictwo weszło na poziom rozwoju, którego nigdy wcześniej nie notowało. Chodzi nie tylko o pieniądze, ale też o wykorzystaną szansę – Polska od lat konsekwentnie buduje swoją pozycję wielkiego eksportera żywności, a wartość żywności wysłanej w świat wzrosła z 5 do 50 mld euro w 20 lat.

Pół biliona trafiło na rolnictwo

Pozostało 94% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rolnictwo
Michał Kołodziejczak: Związek rolniczy Orka istnieje na razie tylko w Sejmie
Rolnictwo
Tajemnicza głodówka w Sejmie nieistniejącego związku
Rolnictwo
Dziwny strajk głodowy w Sejmie. Rolniczy związek nie istnieje, ale protestuje
Rolnictwo
Prestiżowa nagroda w konkursie Unii Europejskiej dla polskiego instytutu
Rolnictwo
Cebula towarem wyborczym w Indiach